Mam wrażenie, że w dzisiejszych czasach coraz trudniej o miłość i znalezienie drugiej połówki. Dlaczego tak się dzieje? Dlaczego jeszcze 30/40 lat temu nasi rodzice zakładali rodziny w wieku 20 lat, a dziś osoby w tym wieku uznawane są za dzieci? Dziwne to czasy nastały. Kiedyś z braku technologii ludzie więcej i częściej spędzali ze sobą czas. Dziś młodzi ludzie większą część swojego dnia spędzają on – line. Najlepsze jest to, że bardzo dużo osób w ten sposób szuka partnera, flirtuje. A w realnym świecie boi się odezwać do tej drugiej osoby. Taki jest internet i wirtualny świat. Stwarza pozory, pozory tego, że możemy być kimś innym. W wirtualnym świecie wszyscy jesteśmy odważni, jesteśmy w swojej strefie komfortu, siedzimy w bezpiecznym domu, z kawką i kreujemy rzeczywistość, taką, jaką byśmy chcieli. Z jednej strony internet jest narzędziem, w końcu daje możliwości na to, jak znaleźć miłość np. poprzez serwisy randkowe. Jest impulsem, by nawiązać z kimś kontakt. Jednak w przeważającej liczbie przypadków jest czymś, co ma nam zastąpić drugą osobę.
W dzisiejszych czasach coraz więcej mamy singli, a 30-letnia niezamężna osoba to standard. Nikogo już to nie dziwi, choć właśnie za czasów naszych rodziców taka osoba byłaby starą panną/ starym kawalerem. Kiedyś przecież ludzie też mieli ambicje, by się uczyć, robić karierę i rodzina wcale w tym nie przeszkadzała. Dziś żeby założyć rodzinę koniecznie trzeba się „czegoś dorobić”, skończyć studia, wyszaleć się. Później, jak przychodzi pora na założeniu rodziny, to jesteśmy już tak przyzwyczajeni do bycia samemu, że nie jesteśmy w stanie z nikim wytrzymać pod jednym, wspólnym dachem. Stąd też tyle rozwodów. Żyjemy w czasach, gdzie lenistwo jest wielkim atutem, uznawanym za przejaw dbania o siebie. „Ja” jest najważniejsze, nikt w koło się nie liczy. Ciężko znaleźć miłość, bo ciężko sprostać oczekiwaniom, jakie nakładamy na siebie nawzajem. Czasem lepiej być samemu, niż gimnastykować się, by je osiągać.
Miłość jest potrzebna w życiu każdego człowieka i czasem warto zapomnieć o swoich potrzebach i pomyśleć o innych.